Jak oceniacie pierwszy odcinek drugiego sezonu?
Moim zdaniem wyszło okay, w sumie sporo się dzieje i również troszkę zaskoczeń było.
Szału nie ma, ale jakiejś wielkiej tragedii też nie. Jako zapychacz na lato można obejrzeć. Tak mi się przynajmniej wydaje po pierwszym odcinku. Zapowiada się nieźle.
Przez cały pierwszy sezon postać Molly nie zdenerwowała mnie tak, jak w tym odcinku. Prawie płakałam ze śmiechu przy tych scenach w wariatkowie, kiedy zachowując się jak wariatka próbowała udowodnić, że nią nie jest. I trochę szkoda Johna... Wkurzyło mnie też, że zrobili z Julie taką mściwą desperakę-psychopatkę. W pierwszym sezonie mimo wad była bardziej ludzka.