Prawda jest taka, że Halle Berry od dawna nie miała dobrej roli a tu mamy popis wręcz orkiestrowy - to de facto film ulepiony z jej gry. Mamy tu historię kobiety z zaburzeniami osobowości, która za pomocą niekonwencjonalnego doktora odnajduje sobie właściwą wersję. Nie jest to majstersztyk, nie jest to gniot. Dobry film. Plus za słodkie afro na głowie Halle. 7/10
Zgadzam się... Halle zagrała bardzo dobrze, Portman w Łabędziu rewelacyjnie. Czyżby ten rok należał do kobiet?