obejrzałam go, tak od niechcenia i z lekkich nudów. Film był dobry ale bez szału, o wiele lepszy był "To właśnie miłość"...bardziej mnie rozbawił. Ale zdecydowanie warto było się przemęczyć do końca, bo sceny końcowe przy piosence Pink i ten taniec tego całego Efrona- o wow! Boże, dlaczego mój mąż nie ma takiego...
Dziś miałem przyjemność obejrzeć "Gone Girl" - film, który moim zdaniem jest wzorcowym dowodem na to jak media manipulują społeczeństwem! Podobną sytuację mamy trochę w tym filmie ... Mianowice - weźmy pod uwagę mijający Sylwester ... Telewizje publiczne oraz Polsat i TVN prześcigały się w oglądalności, narzucając...
po raz kolejny zatrudnia plejadę gwiazd licząc na to, że uda im się zamaskować grą dość sztampowy scenariusz o niczym - robi powtórkę z rozrywki powielając swoje własne "walentynki" sprzed roku. notabene nie wysila się za bardzo bo powtarzają się nawet aktorzy, np. ashton kutcher, hector elizoto, jessica biel. taki...
pojawia się w 1;22;14 mniej więcej. Kto to jest? Wiem, że słabe zdjęcie.. Albo kogoś mi przypomina. Pomocy !
http://fotowrzut.pl/6XCBTP22SH
Nie powiem, że trzeba się wysilać intelektualnie oglądając ten film, bo nie jest najwyższych lotów. Zastanawiałam się, dlaczego tyle sław zgodziło się, żeby w tym zagrać? Na pewno nie dla scenariusza i dla dialogów. Odpowiedź: dla kasy!! Wyobrażam sobie, że włodarze Nowego Jorku albo Manhattanu zapłacili fortunę za...
Rzadko zdarza się tylu znanych aktorów w jednym filmie, niby powinno być fajnie, wiele wątków, wiele opowiedzianych historii, jednak jakoś tak to wszystko bez polotu i bez życia.
wedle mnie to z całego filmu najlepsze były napisy końcowe, a dokładniej scenki które wtedy
zostały ukazane :D
Jak w temacie - niektóre wątki były naprawdę dobre, trochę śmieszne, trochę wzruszające
(fragment z De Niro, ciężarne matki, Halle Berry), i zasługujące na naprawdę wysoką notę (dobra,
to nie "Ojciec Chrzestny" czy "Pulp Fiction", ale jak na komedię romantyczną...). Niestety, kilka
postaci doprowadzało mnie szału...
... i dużo wątków fabuły, z których tylka kilka było dobrych (Berry, Pfeiffer). Reszta to zwykła Hollywoodzka papka w teleekspresowym skrócie (Parker, Heigl, Kutcher)
byłam ze znajomymi , i chrapaliśmy przez cały film. na początku myslałam ze się rozkręci , ale nie nuda .
nie polecam ,
tyle się nasłuchałam, jaki ten film cudowny i wspaniały, że śmieszny, ale i wzrusza.
Szczerze? Fabuła była taka ciekawa, że ostatkami sił woli walczyłam z opadającymi
powiekami. Ale trzeba przyznać, ze obsada była genialna.
Może to po prostu film nie dla mnie...według mnie 4/10
a najlepsza rola to Zac, świetnie zagrał, a jego taniec pod koniec filmu bomba! fajnie sie rusza,
pozazdrościc :)